Kiedy pacjent siada na fotelu, lekarz przechodzi do etapu, który wydaje się najbardziej naturalny – badania i diagnostyki. To moment, który lekarze traktują jako oczywistość. Przecież to podstawa ich pracy: zajrzeć do jamy ustnej, zrobić zdjęcie RTG, sprawdzić, co wymaga leczenia.

Ale właśnie tutaj tkwi istotny paradoks. Lekarze często widzą w diagnostyce czystą procedurę. Tymczasem dla pacjenta to doświadczenie, które buduje albo podkopuje zaufanie.

Pacjent nie zna szczegółów badania tak jak lekarz. Nie rozróżnia obrazów radiologicznych, nie widzi niuansów anatomii. On patrzy na to, jak badanie jest prowadzone, co się do niego mówi, jak się go traktuje i jak sam się w tym procesie czuje.

Badanie i diagnostyka mają więc dwie warstwy.

Pierwsza to medycyna – rzetelne sprawdzenie stanu zdrowia, zdjęcia, pomiary, ocena. Bez tego nie ma dalszej rozmowy.

Druga to komunikacja i doświadczenie pacjenta – to, co pacjent widzi, słyszy i czuje. I właśnie ta warstwa decyduje o tym, czy pacjent obdarzy lekarza zaufaniem.

Pacjent obserwuje każdy detal:

  • jak zakładane są rękawiczki,
  • jak przygotowany jest sprzęt,
  • jak wygląda organizacja pracy,
  • czy w gabinecie panuje spokój czy chaos,
  • czy lekarz tłumaczy krok po kroku, co się dzieje.

Dla lekarza to rutyna. Dla pacjenta – dowód profesjonalizmu albo jego braku.

Badanie to także okazja, żeby pokazać powagę sytuacji. Warto wyświetlać wszystkie wyniki na ekranie: zdjęcia wewnątrzustne, obrazy RTG, skany 3D. Pacjent, który widzi swoje krwawiące dziąsła, ubytki czy próchnicę w powiększeniu, nagle inaczej patrzy na swój problem. Im większe powiększenie, tym większe wrażenie i rosnące poczucie pilności. To moment, w którym pacjent zaczyna rozumieć, że jego problem nie jest drobnostką, ale czymś, co naprawdę wymaga działania.

Ważne, by lekarz w tym czasie zachował odpowiednią postawę. Nie śmiać się, nie bagatelizować, nie mówić półżartem. Zamiast tego okazać zrozumienie: „widzę, że może to być dla pana trudne”, „to częsta sytuacja, ale da się to rozwiązać”. Pacjent wtedy czuje, że lekarz nie ocenia, ale stoi po jego stronie.

To także świetny moment na budowanie autorytetu. Wystarczy jedno zdanie: „spotkałem się z takim problemem setki razy” albo „od 15 lat zajmuję się leczeniem podobnych przypadków”. Tego typu sformułowania wysyłają jasny sygnał: jesteś w dobrych rękach. Pacjent czuje, że ma przed sobą specjalistę, który wie, co robi, i który nie pierwszy raz spotyka się z takim wyzwaniem.

Nie można też zapominać o edukacji. Pokazanie pacjentowi zdjęcia z bliska, wskazanie różnicy między zdrowym zębem a chorym, opisanie objawów prostym językiem sprawia, że pacjent zaczyna rozumieć swój problem. A to zrozumienie jest kluczem do decyzji o leczeniu. Bo trudno zdecydować się na coś, czego się nie pojmuje.

Dobre badanie diagnostyczne działa więc na kilku poziomach jednocześnie:

  • daje lekarzowi pełny obraz sytuacji medycznej,
  • pokazuje pacjentowi powagę problemu,
  • buduje autorytet i eksperckość lekarza,
  • daje pacjentowi poczucie, że ktoś go traktuje poważnie,
  • wzmacnia zaufanie, które przełoży się na akceptację dalszych etapów.

Warto pamiętać, że dla pacjenta badanie to często moment przełomowy. Może wyjść z niego z poczuciem, że wreszcie ktoś się nim zajął i jasno pokazał, co się dzieje. Albo przeciwnie – z poczuciem, że dostał suchą listę medycznych terminów, z których nic nie rozumie. To, którą wersję zapamięta, zależy od tego, jak lekarz podejdzie do diagnostyki.

Podsumowując – badanie i diagnostyka to nie tylko medycyna.



Do zobaczenia w przyszłym tygodniu!
Arek Buziewicz


A jak już tu jesteś, to zapisz się na nasz darmowy newsletter:
https://wartosciowygabinet.pl/newsletter/

Arek Buziewicz

Zobacz wszystkie posty

dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Arek Buziewicz