Mój nietypowy proces rekrutacyjny

Niedawno prowadziłem fascynujący proces rekrutacji na stanowisko asystenta CEO. Chciałbym się teraz podzielić z tobą moimi spostrzeżeniami z tego wyjątkowego doświadczenia i przedstawić ci ten innowacyjny system, który zamierzam wykorzystywać w przyszłych rekrutacjach, niezależnie od pożądanego stanowiska. Wierzę, że te podejście można zastosować również przy poszukiwaniu rejestratorek, asystentek czy nawet lekarzy. W skrócie, kluczem jest zdanie, które musi paść w rozmowie z osobą, którą rekrutujemy – „chcę, żebyś zwalniał/a mój czas”. Twym zadaniem będzie przejmowanie kolejnych obowiązków, a ja na początku wskażę, jakie to będą zadania. Jednak ostatecznie będziesz samodzielnie je wykonywał/a.

Proces rekrutacyjny był nietypowy:

1 etap rekrutacji – ogłoszenie

Proces rekrutacji, który przeprowadzałem, składał się z kilku etapów. Na początku opublikowałem szczegółowe ogłoszenie o pracę w różnych miejscach. Ogłoszenie było dość długie, zajmując dwie strony A4, udostępnione jako link do dokumentu Google. Na końcu ogłoszenia umieściłem dwie kluczowe instrukcje, aby sprawdzić, czy kandydaci czytali ogłoszenie ze zrozumieniem. Pierwsza instrukcja wymagała napisania krótkiego trzyzdaniowego opisu siebie i uzasadnienia, dlaczego powinienem rozważyć ich kandydaturę. Druga instrukcja polegała na przedstawieniu powodów, dla których uważają się za najlepszego kandydata na to stanowisko. Podałem również adres e-mail, na który należało przesłać odpowiedzi.

Spośród 54-55 zgłoszeń tylko 24 osoby postąpiły zgodnie z instrukcją, przeczytając dokładnie ogłoszenie i wysyłając odpowiedzi. Ponad połowa kandydatów została wyeliminowana z procesu rekrutacji ze względu na brak zrozumienia treści ogłoszenia. Z tych 24 osób wybrałem 14, które przeszły do kolejnego etapu rekrutacji. Pozostałe 10 osób odrzuciłem po zapoznaniu się z ich argumentami i przesłanymi mailami, ponieważ nie były to osoby, z którymi chciałbym współpracować. Już na podstawie pierwszego maila mogłem to stwierdzić.

2 etap rekrutacji – zadania

Spośród 14 osób, którym przesłałem zadania, każda z nich miała do wykonania 5 pracowitych zadań. Od razu podkreśliłem, że zadania są płatne i chcę się rozliczyć za ich wykonanie. Konstrukcja zadań miała na celu zbadanie, kto naprawdę nadaje się do tej konkretnej roli, której obecnie poszukuję. Zaledwie 7 z 14 osób odpowiedziało na te zadania. Co ciekawe, pozostałe 7 osób nawet nie poinformowało mnie o swojej decyzji. Brakowało im zaangażowania i profesjonalizmu.

Wróćmy jednak do tych, którzy odpowiedzieli. Przeanalizowałem szybko ich odpowiedzi, stosując metodyczne podejście w arkuszu Excel. Każde zadanie oceniałem w skali do 7 punktów, biorąc pod uwagę 7 udzielonych odpowiedzi. Najlepsza odpowiedź mogła zdobyć 7 punktów, druga – 6, a najgorsza – według mojej subiektywnej oceny – 1 punkt. Maksymalnie można było zdobyć 35 punktów za każde zadanie. Po przeglądzie arkusza Excel szybko wyselekcjonowałem dwie osoby, które wyróżniały się najwyższymi wynikami, a także wskazałem dwie rezerwowe osoby, z którymi ewentualnie mógłbym porozmawiać. Pozostałe trzy osoby nie spełniły moich oczekiwań i nie były zgodne z moimi wymaganiami. Niestety.

3 etap rekrutacji – rozmowa

Ostatnim etapem rekrutacji były indywidualne rozmowy. Skontaktowałem się z moimi dwoma najlepszymi kandydatami. Dopiero wtedy poprosiłem ich o przesłanie CV. Co ciekawe, nie interesowały mnie ich wiek czy ukończone szkoły. Najważniejsze było, jak radzą sobie z zadaniami, które im przydzieliłem. Po rozmowie z pierwszą osobą, Robertem, wiedziałem już, że to właśnie on jest odpowiednią osobą. Kolejne rozmowy tylko umocniły moje przekonanie. Miałem pewne przeczucie, „gut feeling”. Pozostałym kandydatom podziękowałem.

Rozpocząłem współpracę z Robertem, jak mówią Brytyjczycy, „So far so good”. Jestem bardzo zadowolony z mojego wyboru. Ważne jest, że to, proces rekrutacyjny, o którym dziś mówiłem, już przetestowałem i wdrożyłem, i widzę, że działa doskonale. Jeśli chcesz, możesz skorzystać z tego pomysłu. Życzę powodzenia i trzymam kciuki. Jeśli masz jakieś inne podejście do procesu rekrutacji i integracji nowych pracowników w swojej firmie, jestem ciekaw Twoich spostrzeżeń. Daj znać w komentarzu pod tym wpisem. Powodzenia! Mam nadzieję, że zobaczymy się za tydzień. Życzę udanego dnia!

Zanim zatrudnisz – przetestuj.

Pamiętaj, że informacje o nowych filmach dostaje każdy subskrybent kanału na You Tube:   / @wartosciowygabinet  

Znajdziesz mnie również tutaj:

Facebook – https://www.facebook.com/wartosciowy.gabinet

Instagram: https://www.instagram.com/wartosciowy.gabinet/

Albo zapisz się na newsletter: https://wartosciowygabinet.pl/newsletter/

Arek Buziewicz

Zobacz wszystkie posty

dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Arek Buziewicz